Jak pewnie wiele innych osób na początku ja również nie miałem łatwo i musiałem do wszystkiego dochodzić sam. Na szczęście byłem w wystarczająco dobrej formie aby dostać z banku pożyczkę...tak pożyczkę, nie kredyt. Dlaczego tylko pożyczkę? Bo nie potrzebowałem wiele pieniędzy w tamtym czasie.
Pożyczyłem więc 1,500 zł (rok 2003) z banku PKO i ruszyłem z tym na giełdę. Wpłaciłem całą kwotę u brokera i jeszcze w tym samym tygodniu kupiłem pierwsze akcje. Po około dwóch miesiącach miałem już 3,400 zł. Wypłaciłem wszystko i oddałem pożyczkę do banku. Dało mi to 2,000 zł zysku jakie ponownie zainwestowałem. Rok później mój bilans wynosił już 12,000 zł. Całkiem nieźle. Oczywiście pamiętajcie, że miałem już pewne pojęcie o giełdzie, nie zacząłem grać jako totalny nowicjusz. Jednak w tym poście nie będę opisywał wszystkich szczegółów mojej nauki - zrobię to przy innej okazji.
Pożyczyłem więc 1,500 zł (rok 2003) z banku PKO i ruszyłem z tym na giełdę. Wpłaciłem całą kwotę u brokera i jeszcze w tym samym tygodniu kupiłem pierwsze akcje. Po około dwóch miesiącach miałem już 3,400 zł. Wypłaciłem wszystko i oddałem pożyczkę do banku. Dało mi to 2,000 zł zysku jakie ponownie zainwestowałem. Rok później mój bilans wynosił już 12,000 zł. Całkiem nieźle. Oczywiście pamiętajcie, że miałem już pewne pojęcie o giełdzie, nie zacząłem grać jako totalny nowicjusz. Jednak w tym poście nie będę opisywał wszystkich szczegółów mojej nauki - zrobię to przy innej okazji.
Jak straciłem 50% i znowu musiałem brać pożyczkę!
Niestety los, a raczej moje głupie decyzje nie były dla mnie łaskawe i niedługo po tym jak cieszyłem się z gorących 12 tysięcy musiałem rozstać się z połową tej kwoty. Jednak zanim się to stało to zdążyłem już zaopatrzyć się w pierwszy kilogram srebra. Od zawsze wiedziałem, że warto więc skoro była okazja to nie wahałem się ani chwili. Niemniej jednak wracając do głównego wątku - pogoniłem 6,000 zł źle obstawiając. Nie sprawdziłem dokładnie firmy, której akcje kupiłem, firma się wyłożyła a ja straciłem. Biorąc pod uwagę, że 4,000 zł poszło na srebro , a 6,000 zł poszło z dymem , a ostatnie 2,000 zł wydałem no to zmuszony byłem powtórzyć taktykę początkową i znowu udałem się do banku po pożyczkę, a w sumie. Tym razem trochę mi się spieszyło i wziąłem 4,000 zł. Po 3 miesiącach mój bilans wynosił już 20,000 zł i to po oddaniu pożyczonych pieniędzy do banku :)
W tamtym czasie 20,000 zł było bogactwem jak dla mnie...byłem w siódmym niebie! Jednak był to dopiero początek mojej przygody z zarabianiem pieniędzy.
W tamtym czasie 20,000 zł było bogactwem jak dla mnie...byłem w siódmym niebie! Jednak był to dopiero początek mojej przygody z zarabianiem pieniędzy.